Ostatnio wysyłałem e-maile do jednego z moich lekarzy. Jest to coś, co staje się coraz bardziej powszechne - sposób na otrzymanie aktualnej porady na tematy nie wymagające wizyty w gabinecie. Kiedy to robiłem, zdałem sobie sprawę, że moja lekarka polegała na mnie w kwestii relacjonowania tego, co się ze mną dzieje właśnie dlatego, że nie widziała tego, co ja widziałem. Następnie pomyślałem o tym, że nawet kiedy widziała mnie osobiście, polegała na moim relacjonowaniu spraw, które nie są widoczne.
Czynnik ciekawości
Jak naprawdę ciekawi są niektórzy z nas? Czy badam siebie z otwartym, kochającym umysłem i duszą, chcąc pojąć i zrozumieć wszystko, co mogę znaleźć, czy też patrzę na siebie z całym mnóstwem z góry przyjętych wyobrażeń o tym, jaki powinienem lub nie powinienem być i zamykam oczy na to, czego nie muszę wiedzieć? Przez większość czasu wydaje mi się, że zakładam o sobie różne rzeczy. Mam teraz sześćdziesiąt lat. Zaskakuję się, kiedy patrzę w lustro, ponieważ doświadczałam siebie jako młodszą.
Kiedy jestem zaskoczony, czy wyłączam się i odzyskuję sen, czy też przyjmuję obraz, który stoi przede mną, przyjmując i rozumiejąc, jak moja energia wyraża się w tym wieku? Czy wiem, jak wygląda i jak się czuje moje ciało dzisiaj? Jeśli nie rozumiem, jak mogę prawidłowo zgłosić rzeczy mojemu lekarzowi opieki medycznej? Praktykowanie fascynacji sobą, kiedy jestem zdrowy, pomaga mi utrzymać tę praktykę, kiedy jestem chory lub zraniony. Mogę zacząć już teraz, po prostu patrząc na siebie i z zadowoleniem oraz ciekawością obserwując to, co znajduję - być może poświęcając kilka chwil wieczorem, gdy się ubieram, tylko po to, by zauważyć, co tam jest.
Jeśli zrezygnuję z pojawiających się wniosków - muszę być tym - muszę być tamtym - i tylko zauważę, to wiele się nauczę. Im więcej tego praktykuję, tym głębsze i subtelniejsze staje się moje rozumienie. Posiadanie nawyku gotowości do rozumienia siebie sprawia, że dużo łatwiej jest patrzeć, gdy jestem w niebezpieczeństwie.
Czynnik strachu
Naszą standardową reakcją na chorobę lub uraz jest strach. Spojrzenie na fakty dotyczące naszych problemów w tych okolicznościach wymaga odwagi. Być może nie muszę wiedzieć, w jakim jestem stanie, ale brak zrozumienia nie pomaga w leczeniu urazów. Kiedy jestem chory lub ranny, aby dowiedzieć się, co robić dalej, chcę z zapałem dowiedzieć się wszystkiego, co mogę wiedzieć o tym, co mi się przydarzyło i co mogę zrobić, aby pomóc sobie z tym poradzić. Jeśli mam już dobre wyobrażenie o tym, jaki byłem przed chorobą lub urazem i praktykę fascynacji sobą, mam wspaniałą podstawę, by pojąć wielkość tego, co jest inne z powodu choroby lub urazu i wyartykułować to.
W miarę jak korzystam z możliwości poznania swojego stanu, jestem w stanie lepiej zrozumieć uczucia i doznania, które we mnie zachodzą i wyjaśnić je. Powiedzieć, że coś boli, to niewiele informacji. Być może ból jest palący. Być może jest zlokalizowany w jednym małym miejscu. Być może jest to tępy ból. Im więcej po prostu pytam o ból, tym więcej mam o nim informacji. Jeśli interesuje mnie moje ciało i moja trauma, to kiedy lekarz mi coś powie, przeanalizuję to, co usłyszałem i zobaczę, czy ta interpretacja pasuje do tego, czego doświadczam.
Wniosek
Może jest jeszcze coś, co lekarz musi wiedzieć. Mam kumpelę, która ma problemy z adresem z powodu urazu, który otrzymała. Kiedy rozmawia z lekarzem, ten może źle zinterpretować, co się z nią dzieje, ponieważ nie słyszy wystarczających szczegółów. Bycie ciekawym ma podobny wpływ jak trudności mojego kumpla z mówieniem. Nawet jeśli nie mam trudności z używaniem słów, nie jestem w stanie wyjaśnić tego, czego nie zdecydowałem się zrozumieć. Razem, w partnerstwie, ze mną prawidłowo opisującym to, czego doświadczam, mój lekarz i ja będziemy pracować razem, aby dać mi najlepszą możliwość rozkwitu i bycia dobrym.